Oby to tylko trwało

Wkrótce ona mówi:
– Jesteś moim najlepszym przyjacielem, Ed.
– Wiem.
Mężczyznę można zabić takimi słowami.
Bez pistoletu.
Bez kul.
Tylko słowa i dziewczyna.


(Markus Zusak, "Posłaniec")

Każdy pyta o to samo. Czas zmian generuje ciekawość widzów siedzących w pierwszych rzędach i na dostawkach. Odpowiedzi w zależności od wrażliwości rozmówcy przyjmują różne formy:

1. Świetnie, jak nigdy wcześniej. Młodej żony słodki smak.

2. Możemy o tym nie rozmawiać? Ale odwzajemnię się inaczej.

3. Chujowo, ale "je ne regrette rien"

4. Naprawdę chcesz o tym słuchać? Już nie mieszkam tam, już nawet nie mieszkam tam, gdzie ostatnio.

5. Zapalimy? Powiększę sobie dziurę w brzuchu.

6. Rozedrganie/Ulga/Pies - to nie jest żadna wystawa w CSW.

Marcin Maciejowski, Załóż włosy za uszy
 Dziewczyna najczęściej powtarza ten sam rodzaj gestów: wyciera nozdrza, cmoka z policzka, zasłania sobie oko ręką i wybucha śmiechem, na koniec zamyka oczy, próbując wciągnąć dym do płuc.

No i po tym wstępach, niekończących się wytłumaczeniach przegląda się w oczach życzliwych rozmówców. Po drugiej stronie lustra wydaje się, że są już tylko szczeliny i pęknięcia, a tam jednak czają się pałeczki z kurczaka w sosie miodowo-musztardowym. Joie de vivre/shit de vivre. Kurde balans - rzekłby ktoś znacznie bardziej zdystansowany z ostatnich rzędów.

Jak etnografowie - zboczeńcy błądzą dziewczyna i Michał Wilhelm po mieście, kończąc wędrówkę w barze, gdzie zalewają pałę starzy treserzy psów. Nawet nie trzeba robić im laski, żeby potok historii popłynął wartko z ust do ust. 

Psy szczekają, karawana jedzie dalej.

Komentarze