struktura szybkiego dania

Posłuchaj „Ave Maria” Schuberta w ten słoneczny dzień, kiedy beznamiętnie patrzysz na baraki przez szklaną ścianę. Nie dotknie cię żadna metafizyczna różdżka, nie spłynie łaska uświęcająca, ale przyjdzie wzruszenie tak silne, że łzy skapną na klawiaturę. Nikt nie zobaczy, kameralna tkliwość między tobą a dźwiękami muzyki, które gładko przejdą przez wszystkie blizny, znamiona i przebarwienia nieznanego pochodzenia. Już masz ochotę się unieść do góry z fotelem obrotowym i wnieść się nad głowami swoich niemiłych koleżanek, nad nieskazitelnymi białymi stołami i brzydkimi lampkami z Ikei i wlecieć wprost do komina znajdującej się tuż obok piekarni, kiedy to dostajesz maila głupszego od stonogi. I miast ruszyć w psychodeliczny trip po dachach fabryk, wystukujesz kolejne zgrabne zdania typu: Zwracam się z uprzejma prośbą o poprawki w tym tekście... albo byłaby niezmiernie wdzięczna, gdyby mógłby itp. Co dobrze brzmi po angielsku:  Would you be so kind to let me know, love? W polskim biurze brzmi jak niezła podpucha, że niby ktoś tu mizdrzy się jak Józio do parobka, a za chwilę hyc! i już w gównie po uszy siedzisz, robiąc prezentację o najnowszych trendach w kremach do rąk albo wycinając ozdoby w kształcie siusiaka na wieczór panieński dziewczyny, którą znasz tylko z windy.
Pisz tylko w sprzyjających warunkach
Simple and Quiet Painting - 1965;  Martial Raysse
Asertywność – słowo poznane na lekcji WOS-u, żeby grzecznie odmawiać rosyjskim agentom przy prośbie o współpracę, nagle próbuje zalśnić na nowo, ale nic to.  Tyle lat zaniedbań nie może iść na marne – stajesz się się wiernopoddańcza wobec hałaśliwych ciotek. Potem tylko w głowie masz milion ripost, błyskotliwych odpowiedzi, zestaw min, które chciałaś zaserwować, ale niestety spóźniony refleks pozwolił ci tylko, kiwając głową, otworzyć usta i wypluć denne aha.

Na szczęście ten moment słodkiej autonomii, kiedy w uszach, z youtuba napierdala SIA o bujaniu się na żyrandolu, nie istnieje tylko w twojej wyobraźni. Ona się kołysze, a ty możesz przecież jeść obiad, ona ona dolewa sobie wódki do szklanki, a ty kończysz jakąś formatkę w exelu. Równowaga w naturze nigdy jeszcze nie miała takiego durnego oblicza.

Komentarze