każdy chce umrzeć gdzie indziej

Tu dowozimy, tam płacimy, w ten sposób się z tego spowiadamy, a za pomocą tego programu widzimy dokładnie jak na dłoni, kto kręci, a kto jeszcze się kręcić nie nauczył...
(Dziewczyna mówi po angielsku jak po polsku, ja mówię po polsku jak po francusku, czyli każda ledwie prawidłowo)

Półgodziny wyjęte z życia, opowieść o procesie, w którym nigdy nie będę uczestniczyć, na którym nikt mnie nie zaprosi jako świadka. 

Gil leci z nosa, a razem z nim ucieka cała werwa do chodzenia na ukos, zjadania pączków przed północą, ślinienia się za małolatami i dużolatami, robienia na drutach i stania na rękach.

Przechodzi kolega obok  biurka i układa moje ludziki lego do fellatio. Koons po prostu! I pomyśleć, że objawił mi się jeszcze za życia! Też w garniturze się codziennie prezentuje, też ma pewną wizję. Konteksty się nakładają zbyt nachalnie.
Kto by nie chciał?  "Różowa pantera", Jeff Koons
Praca w szklanych budynkach czyni przezroczystym cię i nieznośnie wycofanym, ze świecą należy szukać twoich właściwości , jakichkolwiek wyjątkowości. Czy lubisz bounty czy raczej 3bita przestaje mieć znaczenie, już okrzyki nad Thomem Yorkiem cichną, nogi nie przebierają z radości na dźwięki Sinatry ani Zimmera, ważne stają się cogodzinne wyprawy po kawę, debaty nad zmianą statusu z oczekiwany do wysłany, urlopy do Turcji i awanse horyzontalne. Czasami już tak bardzo stajesz się niewidzialny, że zaczynasz idiotycznie chichotać, jak norka patrząca na krowę która sobie od hecy macha ogonem. Ogólny bezsens łaskocze cię pod pachami do tego stopnia, że nagle wykrzykujesz jedno słowo, ale nikt nie zwraca uwagi, bo co chwilę ktoś tak wykrzykuje. Czasem układa się tego w miarę logiczne zdanie: Matko! Dlaczego!?Jezusie! Spać! Kurwa! Nie mogę!!! 

W windzie można na chwilę podłubać w nosie, zrobić minę, podciągnąć spodnie, wsadzić sobie w oko kredkę, nadciąga chwilowy spokój. Niespodziewanie (bo melancholia korporacyjna wzmaga egocentryzm) winda zatrzymuje na którymś piętrze i wchodzi najsmutniejszy chłopak z działu, który mówi cichym głosem w wieku 37 lat, że nie potrafi się bawić. Nie że już nie ma ochoty, technicznie nie wie jak, bo się nie złożyło, żeby dziewczyna lub chłopak mu pokazali.. I tak cholernie ludzko się robi na 25 sekund, a potem znowu dyrdymały. 

A Mrożka dziś chowają w Panteonie Narodowym, ha ha ha. Musi być zadowolony ze wpółleżących.

Komentarze