Natalia odbiera dziecko z przedszkola
A tak to w radiu leci amerykański hip-hop początku lat 90. , na ekranie Ghost - Dog, a w ręku herbata z liśćmi, które wchodzą w zęby. I im dłużej zastanawiam się dlaczego nie jestem gdzie indziej, tym bardziej osadzam się tu właśnie.
Bo tu bardzo ciekawie, najciekawiej.
Natalia ma dziecko, brzydkie dziecko, wiem, że wszystkie dzieci nasze są, co jest przesłanką dla ich piękna i dobra, ale to dziecko akurat wygląda jakby wyszło z wałbrzyskiego biedaszybu. W tym miejscu właśnie czas na mądrość ludową: "książka to twój najlepszy przyjaciel". Ponieważ ważne jest, żeby przed porodem, przeczytać Frankensteina, z którego płynie kojące przesłanie, że nawet największe monstra posiadają całkiem ludzkie i miłosierne wnętrza. Niestety zawsze w sytuacjach pocieszenia pojawia się jakiś życzliwy głos radzący nam dokładniej wczytać się w treść - kreatura choć życzliwa nie mogła odnaleźć się w naszym świecie. I tu dochodzimy do punktu w którym nie ma zmiłuj i nie ma odwrotu. Czytać trzeba powierzchownie, a od dzieci oczekiwać niewiele. Tylko Natalia, nie mogąc się pochwalić urodą dziecka na placu zabaw, mówiła wokół, że już liczy do 79 i rozróżnia romby od kwadratu. Raz tylko jakaś babcia pięknego chłopczyka powiedziała jej, żeby nie pierdoliła głupot, bo każdy kwadrat jest rombem.
Sceptyczny Blake marzy, żeby, jeśli-kiedykolwiek-dziecko potrafiło chociaż zbudować poprawnie zdanie złożone.
Dla Leny najłatwiej byłoby zamówić dziecko na gruponie.
Wawrzyniec życzyłby sobie, żeby dziecko urodziło się już na rowerze.
April idzie dalej w swoich marzeniach, chciałaby, żeby jej dziecko było niegłupim psem.
Andrew wierzy, żeby wreszcie ktoś będzie się śmiał z jego żartów.
Asiok, przesiąknięty Falloutem oczekuje, że jego potomek zniszczy nasza planetę albo przynajmniej Europę.
Malena chciałaby ochronić dziecko przed sobą i swoją szafką z lekami, więc na wszelki wypadek go nie urodzi.
Kate właściwie już jest gotowa, ale musi dokończyć remont łazienki.
Deborah nazwie swoją córkę Osteoporoza, żeby na wszelki wypadek nie miała takich grubych kości jak ona.
Esterka cieszy się z menopauzy.
Miała być dziś piłeczka, wata cukrowa i hopsa hopsa gdzieś na trawie, deszcz znów kieruje tłuste ciałka naszych małych potworków przed telewizory.
Bo tu bardzo ciekawie, najciekawiej.
Dr. Frankenstein and Dr. Pretorious chętnie zaprojektują dla ciebie nowe wspaniałe dziecko. "Bride of Frankenstein" |
Sceptyczny Blake marzy, żeby, jeśli-kiedykolwiek-dziecko potrafiło chociaż zbudować poprawnie zdanie złożone.
Dla Leny najłatwiej byłoby zamówić dziecko na gruponie.
Wawrzyniec życzyłby sobie, żeby dziecko urodziło się już na rowerze.
April idzie dalej w swoich marzeniach, chciałaby, żeby jej dziecko było niegłupim psem.
Andrew wierzy, żeby wreszcie ktoś będzie się śmiał z jego żartów.
Asiok, przesiąknięty Falloutem oczekuje, że jego potomek zniszczy nasza planetę albo przynajmniej Europę.
Malena chciałaby ochronić dziecko przed sobą i swoją szafką z lekami, więc na wszelki wypadek go nie urodzi.
Kate właściwie już jest gotowa, ale musi dokończyć remont łazienki.
Deborah nazwie swoją córkę Osteoporoza, żeby na wszelki wypadek nie miała takich grubych kości jak ona.
Esterka cieszy się z menopauzy.
Miała być dziś piłeczka, wata cukrowa i hopsa hopsa gdzieś na trawie, deszcz znów kieruje tłuste ciałka naszych małych potworków przed telewizory.
Komentarze
Prześlij komentarz