rzeczy-wistość jest niewielka

Stało. Nie można dłużej ukrywać, że jest inaczej. Powrót do matczynego łona w przypadku kobiety boli podwójnie. Kukła Zosi Samosi płonie na stosie złożonym z książek, których nie ma już siły przewozić z miejsca na miejsce. Kiedyś tak bliscy Dehnel i Virginia są po prostu kolekcjonerami kurzu i bezpośrednimi powodami jej alergii. Nie sądziła, że nawet bliski sercu Gombrowicz będzie bliższy na ekranie. Dora była kiedyś przeświadczona, że te zapełnione półki coś mówią, teraz wie, że mówią tylko, że ma w mieszkaniu niezły burdel i malarię. Drugą kwestią jest połączenie dwóch układów współrzędnych, które mają się do siebie, mimo wielkiego uczucia, tak jak Antoni Macierewicz do:
Michael Jackson and Bubbles, 1988 Porcelain, 106.7 x 179.1 x 82.6 cm, The Broad Art Foundation, Santa Monica © Jeff Koons
No właśnie, czyli generalnie córce i matce zwykle nie o taką samą Polskę chodzi. Ale to nieważne, to nie prawda, że kto wiatr sieje, zbiera burzę. Burza radzi sobie bez wiatru, wiemy na przykładzie szklanki przecież.  Dora ma w oczach nadzieję, to jest ważne, a nie jakieś neurotyczne lęki z powodu domniemanej opinii innych o jej własnej samodzielności.
Przeprowadzki skłaniają do refleksji nad gromadzeniem śmieci, już nawet nie rzeczy. Stare butelki perfum, na które raz cię było stać, listy od księdza sprzed 10 lat, klisze fotograficzne, kiczowata biżuteria, porysowane do cna płyty z muzyką od ukraińskiego chłopaka. No i papiery, góra papierów, gazet, ulotek, umów, notatek i srotatek, wszystko to potwory i demony. Dora, nie mogąc poradzić sobie z rozpierdolonymi rzeczami wokół, idzie do kuchni, gdzie na blacie czeka gotowa do wypicia litrowa butelka oleju słonecznikowego, stary cynamon i rozpakowana kasza gryczana. Wraca z mlekiem, syf wciąż ten sam.

Następnym razem nie będzie następnego razu. Dora znajdzie w gazecie mieszkanie z łazienką, umówi się z właścicielem, wręczy zaliczkę i tak już zostanie w tych klapkach i tych majtkach tam, z czasem kupi coś w żabce do jedzenia, a w almie nic.

Lenie proponują doktorat, ale Lena brzydzi się uczelni i studentów, Lenie dobrze w laboratorium, ale sama przyznaje, że nienawiść i wstręt okiełzna przy stabilnym etacie.

Kate remontuje stół Esterki, odnawia łazienkę i jeździ często do teatru. Jest zatem kulturalnym rzemieślnikiem.

April wpadła w merytoryczne oko swoim pracodawcom, co wzbudziło zazdrość jej nieudolnych buraczanych kolegów, co ostatecznie przekonuje ją, że korporacja mutuje jej duszę i powinna jednak kupić piec ceramiczny. Dlatego na pocieszenie zaserwujmy jej pieśń, którą każdego dnia na ustach powinien mieć człowiek w nudnym biurowym uniformie:

 O GODNOŚCI

Blake kocha jeździć autem, więc często robi wielkie koła i truje miasto na zapas; na szczęście coraz lepiej zna topografię miasta i ulice jednokierunkowe, co wpłynie na poprawę środowiska naturalnego.

Wszystko wraca do normy - gołe łydki i przedramiona.

Komentarze