nogi na beczce prostowane

            Za rzeką, za wydmą i jeszcze na światłach w prawo żyli sobie ludzie, nie dzicy, nie ci źli. Nie, nie mieli mord wykrzywionych w znak zapytania, ani ciał obrośniętych futrem, a ich dzieci nie bawiły się patykiem. Pachnęli ok, nawet powyżej średniej. Jedli podobnie i, odwiedzając w gruncie rzeczy te same szynki, nie brzydzili się upijać tym samym co my. Można pisać rozprawy o ich zachowaniach społecznych, nawykach w tramwajach, co czytają na plaży i jak tańczą do..
Nie, nie do jazzu, bo do tego się nie tańczy, do piosenek Rihanny czy Calvina Harrisa. Nieważne czy mają łagodny stosunek do aborcji, czy kazaliby rodzić swojej zgwałconej żonie. Nic nie wiadomo o ich planie dnia, domowych zaciszach, gdzie prawdopodobnie powstają wielkie strategie, jak zrobić, aby się nie spóźnić. Tak, to są ci ludzi, zawsze na czas, zwykle zawsze w odprasowanych rzeczach, podejrzewam, że nawet prasują majtki; w pełnym makijażu albo po prostu ogoleni. Kończą studia w terminie i raczej nie okazują swoich neuroz. Ich codzienna układanka się nie rozsypuje tak jak tobie. Spóźnisz się rano, to potem wszystko się już przewraca, jebut! o podłogę. Na nic twoje wczorajsze postanowienia, że już jutro nie będziesz udawać miłego i rozkosznego, upośledzonego dziecka, które, wchodząc do sali, uśmiecha się czerstwo i wygłasza jakieś idiotyzmy o autobusach, drzwiach i przeznaczeniu, żeby tylko wzbudzić litość. O zrozumieniu zapomnij.

A. Umiastowski, Wieczór panieński
No co, no głowa do góry.

            Zapomnij, żałosny produkcie z mankamentem, którego nie wychwycił w fabryce kontroler jakości. Żyjesz tylko dlatego, że ktoś nie zauważył, że masz wielką dziurę, tam, gdzie inni mają poczucie czasu. Nic do ciebie nie dociera i nie dotrze. Jeśli ci się wydaje, że czytaniem książek cokolwiek nadrobisz, to tylko jeszcze bardziej wzbudzasz moją litość. Twój zegar tyka nieubłaganie, a Kundera czy Siesicka -jeśli wciąż nie  przeżyłeś nastoletniej miłości- nie uratują cię, jak przyjdą po ciebie, gdy z twarzą w poduszce śnić będziesz o innym lepszym świecie. Wywloką cię w pidżamie, pozwolą ci tylko założyć czapkę i niestety tyle z tego będzie. Czasem niektórzy wracają dosypiać, ale dośnić już nie mogą.

Zaczęło się tak baśniowo, a kończy się tak jakby mała kawka przelatywała tuż nad naszymi głowami.

Komentarze