I was born when Jackson was 29 years old
Bierzesz tabletkę nasenną, ale wcześniej, tuż przed połknięciem, pytasz się nieśmiało: Czy jutro się obudzę,?Tabletko, wiesz, są jutro moje urodziny właśnie w tym świecie, nie innym, nie alternatywnym. Jeśli obudzę się w świecie gigantów albo jednookich pudli, to nici z fety i ogólnej radości, a Blake nie kupi mi manekina. Kogo będzie obchodzić, że jakiś pokraczny człowiek urodził się akurat w tym dniu? A jeśli w świecie brzydkich psów nie mają kalendarza, a czas płynie pionowo jak tafla wody. Nie, nie mogę eksperymentować, serio bądź przewidywalna i nie odpierdalaj numerów. Naprawdę to ważny dzień, jak mam ci to wytłumaczyć, wierzę w twoją inteligencję, choć nie masz ani jednego w sobie aksonu. Jakbym wymiotowała nocą, to trzymaj się kurczowo ścian żołądka. Musimy to przetrwać.
Pytasz, czemu cię biorę? Sen mnie opuścił jakiś czas temu, od naszego rozstania związałam się z bezsennością i jej śmierdzącym oddechem. Chcę ją zabić z twoją pomocą, nie, nie martw się, biorę wszystko na siebie. W tym świecie pigułek nie skazują na wieczne potępienie, prędzej twojego ojca albo matkę. Możesz być spokojna, skończysz swój żywot w moich żyłach. Nikt cię tam nie znajdzie, tylko pamiętaj podróże w czasie zostaw na następne wcielenie.
Na moich oczach rozpada się mikrokosmos, z którego przybyłam. Poszczególne atomy uciekają jak najdalej, nie oglądają się za siebie, jakby miały zostać zamienione w słup soli. Pożar Sodomy i Gomory właśnie się rozpoczyna. Ogień z nieba i deszcz siarki trawi co dobre i co złe. Sprawiedliwości nie stanie się zadość, bo za całe przedsięwzięcie odpowiedzialna jest bezradność.
Krótkie fryzury zwielokrotniają tożsamość: ładny chłopiec, wredna lezba, co to ma być, femina. Można być kim się chce, będąc przy tym zupełnie nikim, co najczęściej zostanie niezauważone w mnogości osobowości.
Kiedy wybudzamy się z bardzo długiego snu i stawiamy stopę na podłodze, okazać się może, że to wciąż sen. Mylił się więc Calderon, życie wcale nie jest snem. Sen jest życiem. Życia mamy bardzo niewiele między jedną pościelą a drugą.
Pytasz, czemu cię biorę? Sen mnie opuścił jakiś czas temu, od naszego rozstania związałam się z bezsennością i jej śmierdzącym oddechem. Chcę ją zabić z twoją pomocą, nie, nie martw się, biorę wszystko na siebie. W tym świecie pigułek nie skazują na wieczne potępienie, prędzej twojego ojca albo matkę. Możesz być spokojna, skończysz swój żywot w moich żyłach. Nikt cię tam nie znajdzie, tylko pamiętaj podróże w czasie zostaw na następne wcielenie.
Na moich oczach rozpada się mikrokosmos, z którego przybyłam. Poszczególne atomy uciekają jak najdalej, nie oglądają się za siebie, jakby miały zostać zamienione w słup soli. Pożar Sodomy i Gomory właśnie się rozpoczyna. Ogień z nieba i deszcz siarki trawi co dobre i co złe. Sprawiedliwości nie stanie się zadość, bo za całe przedsięwzięcie odpowiedzialna jest bezradność.
Krótkie fryzury zwielokrotniają tożsamość: ładny chłopiec, wredna lezba, co to ma być, femina. Można być kim się chce, będąc przy tym zupełnie nikim, co najczęściej zostanie niezauważone w mnogości osobowości.
Kiedy wybudzamy się z bardzo długiego snu i stawiamy stopę na podłodze, okazać się może, że to wciąż sen. Mylił się więc Calderon, życie wcale nie jest snem. Sen jest życiem. Życia mamy bardzo niewiele między jedną pościelą a drugą.
Komentarze
Prześlij komentarz