chodźmy, chodźmy już dziś

Nim rzucisz się na łóżko po całym dniu pracy, wpadasz jeszcze z Blakiem do spożywczego, żeby zaspokoić swoje wszelkie potrzeby estetyczne - feeria barw na dziale warzywnym, symetria na półce z napojami, turpizm w koszu na pieczywo. Wszystko jest.

Potem w ruch idzie liryka. Jest taki wiersz Świetlickiego Świerszcze, a tam

Powiedziałem: znam takie miejsce,
gdzie przychodzą umierać koty.
Zapytałem: chcesz je zobaczyć?

(...)
Odpowiedziała: nie chcę.

Zawsze laska, która odmawia pójścia na cmentarzysko zwierząt, wydawała mi się w moich oczach skończona. Kompromitacja większa niż tatuaż z delfinem. Przecież nie ma nic bardziej wzruszającego. Nie ma nic bardziej nieprawdziwego. Tak cmentarzysko słoni nie istnieje. Nie, cmentarzysko słoni istnieje, no przecież widziałam ich smętarzyskoKrólu Lwie Często bezwzględna ocena bliźniego obraca się przeciwko tobie, później niż wcześniej, ale jednak. Do rzeczy. Upał i skwar nie pozwala nam się uczyć ani tym bardziej leżeć w spokoju na szarym łóżku; otwarty balkon nie pomaga. Przyszedł czas na otwarcie rozpadających się okien. I wtedy się skończyłam. Jest takie miejsce między oknem, gdzie przychodzą umierać biedronki. Obraz cmentarzyska zmusił do działania. Zero szacunku dla zmarłych. Fru. Malutkie karminowe wyschnięte kropkowane ciałka wyleciały z czwartego piętra bloku o lekko niebieskim odcieniu. Okna na zachód, drzwi na Syberię.
Zapytałam się, czemu mi nie pomaga. Też się brzydził. Potem wypiliśmy morze coli i bawiliśmy się w kota z Cheshire.

April niedługo broni swojej godności, a potem będzie leżeć pod koszem na śmieci zalana w trupa w pełnym słońcu, spokojna i szczęśliwa: ja pierdolę, jaka jestem szczęśliwa. Po czym uśnie, obok przejedzie na rowerze panna z psem pod pachą. Patrząc na ten obrazek nikt nie będzie przypuszczał, że przed chwilą miał miejsce koniec świata.

Wawrzyniec i Lena zamieszkali tuż obok żabiej stacji kolejowej. Drzwi są z dykty, ale zamek ze stali. Pomalują przedpokojową boazerię na biało, a kuchnię na czekoladowo. Jeśli nic nie zmąci ich spokoju, będę tam gościem przez kolejne naście lat. Wkroczyli na etap, z którego nie ma powrotu do bezdomności i wiecznego siedzenia na pudłach. Mają bardzo piękne czarne talerze.

Komentarze