niedźwiedzie spijają kapuczino w modnych kafejkach

Moja znajomość z Aleksym w pewnym sensie została zawieszona. Sytuacja jest absurdalna, a rozwiązanie niesie ze sobą nieznośne paradoksy. Nie wchodząc w szczegóły, nie możemy się widywać, no chyba że przypadkiem pod spożywczym, albo na dworcu, ale tylko godzinach szczytu. Jego szczęście jest moim (nie) szczęściem - dwa w jednym. Jako kolekcjonerka nowych niesamowitych doświadczeń, przyjmuje to wydarzenie z godnością i zadowoleniem czekającego na powrót do starych reguł gry.

Blake ma ciało Adonisa. Jak to możliwe? Nie biega przecież, nie hantluje bez opamiętania, je smalec ze śmietaną i popija colą nie-light. Na dodatek kręci się furą po mieście i w komputerze ma głowę. Hipoteza o jelitach w kształcie prostej gazrurki, upadła tuż po wykonaniu USG. Truth is out there.

Asiok za to cementuje nieustannie wizerunek albańskiego partyzanta. Tyje i zarasta. Pisanie pracy wysysa z niego wszelkie siły witalne. Jest już tak wypalony, że po kilku godzinach pisania o przewodnictwie ciepła, jest w stanie oglądać tylko Pamiętniki z wakacji czy Dlaczego ja?.
Nie należy oceniać Asioka jednak zbyt pochopnie, pod warstwą futra i tłuszczu kryje się serce dobre i czułe, a mózg silnie pofałdowany.

Na łajbie bez zmian, tylko że już wódka nie wchodzi, potrząsa mną silnie po każdym hauście. Nie dla psa polędwica sopocka.

Komentarze