obostrzenia

Elton i John, dwóch szatniarzy z łajby dziś otwarło przede mną swoje serca. Jeden, że całodzienna praca nie spełnia jego oczekiwań, drugi, że miłość chyba doprowadza go na skraj godności. Pierwszemu powiedziałam, że musi mieć czas się wyspać, drugiemu, że może jego uległość to wyrozumiałość. Gdy wychodziłam z pracy pomachali mi radośnie z nad pizzy z szynką.

Rozkojarzenie jest moją syjamską siostrą, co od lat wielu dojrzewa w brzuchu moim. Koncentracja uwagi staje się czasami w moim przypadku zjawiskiem na tyle abstrakcyjnym, że w swoich oczach staje się coraz bardziej otępiała. Niedługo sama siebie będę wyprowadzać na smyczy i bezlitośnie uderzę się w nogę, gdy znów wyleję herbatę na książki, a rąk wypadnie mi talerz. Nie oszczędzę siebie też, gdy zapomnę, że ta dziewczyna, z którą rozmawiam po raz trzeci studiuję farmację a nie rosyjską agroturystykę. Muszę się więc kochać bezwarunkowo, bo obostrzenia tylko paraliż umysłu i serca powodują. I ten wzrok innych, którzy niewiedzą. czy jestem z zakładu pracy chronionej, czy może jednak nie śpię od tygodni, pracując na lepszą przyszłość naszego kraju. Ta-dam!

Gdy zamarza świat, ludzie na lodzie wybijają sobie wszystkie zęby, czekają do wiosny na powrót protetyka.

Wawrzyniec jest tak naprawdę cesarzem Nilfgaardu, a Lena - Triss Merigold. Blake zaś zamiast oka ma lunetę, co wprawdzie gwiazd nie sięga, ale wyobraźnię młodego badacza rozpala.

Komentarze