cześć

- Cześć!
- To ja, twój teść!
- Cześć, chodźmy coś zjeść!

Poszliśmy z Blakiem na kolację, piliśmy wino, graliśmy na komórce w grę, w której tnie się latające owoce, rozmawialiśmy też. Miałam pizzę z kurkami, a Blake z małżami, mięsem i kalmarami. Pachniało serem i old spicem. Za oknem siarczysty mróz. Nie miałam rękawiczek.

Zasnęłam na wykładzie w czasie, gdy profesor opowiadał o hermetycznym universum chłopa polskiego z początku XX w. Słyszałam już o tym nie raz, nie dwa.. Czy kiedykolwiek będą wykładane wartości, motywacje i granice świata mieszkańca ok. 700 tys. miasta, który też chodzi do znachora, boi się czorta, ale już tego bez ogona?
Murray przyszedł na zajęcia kompletnie nalany, podobno pił z samorządowcami z Ukrainy. Stypendium rozeszło się w jedna noc. Przekrwiony wzrok i oddech mówiący: Ja wódki powyżej 10zł nie dotykam! Zatruty grzyb. Ledwo stał na nogach, ale mówił bardzo z sensem. Pogratulować trzeźwości umysłu.

Komentarze