semafor

Zamiast do pracy wybrałam się na przejażdżkę pociągiem, ostatnim, bo dworzec znika i pojawia się, w podobno lepszym wydaniu, za lat kilka. Do tej pory wszyscy bezdomni, dziwki,panie zapiekankarki znajdą sobie nową pracę i lokum.

Po zakończonym pikniku, gdy minister odjechał już albo nie odjechał swoją limuzyną, rozpoczął się demontaż stacji kolejowej, podróżni najpierw wyjmowali z pociągów tabliczki połączeń, potem zrywali plakaty informacyjne, aby na samym końcu potężnie pierdolnąć w oświetlenie kolejowe. Jednym z glonojadów był stały bywalec łajby, ta złość tłumiona przez lata dała wreszcie o sobie znać. Rytuały plemienne również.

Gdy wracaliśmy z Asiokiem, Blakiem i Kate z tego sympatycznego wydarzenia zastanawialiśmy się, czy nie wpaść na moment na herbatę do łajby, ostatecznie wybraliśmy tesco. Byliśmy bardzo zadowoleni z naszego wyboru.

Jadę autem, a w głowie piosenka ubogich: potem wydamy ostatnie pieniądze, skąpani w winie popatrzymy na słońce.

Komentarze

  1. Minister przy tym był, nawet lekko kibicował, ale pewnie w porę instynkt polityka nakazał mu zniknąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie miał ze sobą tabliczkę z napisem peron 1 w ręku. Rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. zrobiłem o tym notkę, znaczy ja http://leskunks.blogspot.com/2011/10/do-widzenia-do-jutra.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz