ciekawość

Z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego Billy popłynął, gdyby historia potoczyłaby się inaczej, Billy też by popłynął. Taka karma.

Przychodzę do pracy. Zamknięte. Rozpoczyna się dramatyczne szukanie kluczy i Billy'ego. Ma wyłączony telefon.
Dzwonię do jego towarzyszy wódczanej niedoli.

- Tak, piliśmy, rozstaliśmy się w zgodzie, może w domu jest, a właściwie to nie wiem.- niewiele mi pomagając, odpowiedział Clark.
- Tak, pił dużo, nie wiem, gdzie jest, sam zasnąłem, gdzieś tam, poza tym straciłem pracę, wiesz? - zwierzył mi się Eliot, kumpel Murdocha i Henryka. Ładni chłopcy, choć troszkę pretensjonalni.

Collins przywozi klucze, żadnej bury, żadnego jęczenia, remont wysysa z niego żółć.

Chrupiąc paluszka, zaczynam pracę. Ciekawą.

Komentarze