smalec
Zrobisz kawy? Wiesz taką z mlekiem, tak trzy łyżeczki cukru. No, lubię jak jesteś na zmianie.
Ja też bardzo lubię być najlepszą kelnerką na świecie, uchylić nieba każdemu, kto na to zasługuje i wdać się w niekończącą się konwersację. Spalać kolejne papierosy, wymieniać wrażenia, śmiać się z czyichś butów i głowę wystawiać do słońca, którego, niestety, brak. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą. Prawie wszyscy się znają. To małe miasto. Niewielu mieszkańców, a ludzi, z którymi można obśmiać się jeszcze mniej. Gdy jesteś w czymś dobra, to znikają dylematy odnośnie ważnych życiowych wyborów.
Collins dziś nie mógł uciec. Razem z Margaret murem stanęłyśmy mu na drodze ucieczki. Nie mógł przeskoczyć przez mur, nie ma wąsów. Pieniądze potoczyły się wprost do naszych, spragnionych, niespracowanych rąk.Jutro przecena w ciucholandzie i w lombardzie.
-Jestem głodny, piękna.- oznajmia Jersey
-Może kanapkę ze smalcem?
-Jeśli byłabyś taka miła. Palisz?
-Nie.
-A Blake?
-Spytaj.
Spytałam. Blake zniknął w chmurze zielonego dymu.
-
Ja też bardzo lubię być najlepszą kelnerką na świecie, uchylić nieba każdemu, kto na to zasługuje i wdać się w niekończącą się konwersację. Spalać kolejne papierosy, wymieniać wrażenia, śmiać się z czyichś butów i głowę wystawiać do słońca, którego, niestety, brak. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą. Prawie wszyscy się znają. To małe miasto. Niewielu mieszkańców, a ludzi, z którymi można obśmiać się jeszcze mniej. Gdy jesteś w czymś dobra, to znikają dylematy odnośnie ważnych życiowych wyborów.
Collins dziś nie mógł uciec. Razem z Margaret murem stanęłyśmy mu na drodze ucieczki. Nie mógł przeskoczyć przez mur, nie ma wąsów. Pieniądze potoczyły się wprost do naszych, spragnionych, niespracowanych rąk.Jutro przecena w ciucholandzie i w lombardzie.
-Jestem głodny, piękna.- oznajmia Jersey
-Może kanapkę ze smalcem?
-Jeśli byłabyś taka miła. Palisz?
-Nie.
-A Blake?
-Spytaj.
Spytałam. Blake zniknął w chmurze zielonego dymu.
-
Komentarze
Prześlij komentarz